piątek, 30 marca 2012

Kolia.

 
Jakiś czas temu pokazywałam niewyraźne zdjęcie pewnej kolii. Kolia doczekała się w końcu fotografii na modelce, którą kojarzyć można nieco inaczej niż z nadchodzącymi świętami. A tu kilka zdjęć z jej tworzenia.
 Srebrna nić bardzo się plącze podczas pracy - sposobem na to jest owinięcie moteczka w folię aluminiową i oczywiście wyciąganie nici ze środka motka.
 Aby perły nie przesuwały się na druciku i aby przerwy między nimi pozostawały równe wystarczy każdą owinąć dwukrotnie. Nie są przytwierdzone na stałe więc można je dowolnie przesuwać, ale przy pewnym oporze dzięki temu nie przesuwają się samoczynnie.



 Podobną kolię wykonałam już kiedyś dla mojej mamy, ale perły miały różne odcienie. Dla siebie zaś wykonałam otoczkę z lnianej przędzy, a w środku srebrne korale z masy. Miałam je na ostatniej wystawie...


6 komentarzy:

  1. Świetny! Podziwiam kreatywność
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. czadowy pomysł. a jak Ci poszło z piłką? robiłaś już coś w tym temacie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjawiskowe zdjęcie tytułowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczniutkie! Fajny pomysł! Ale Modelka, przepraszam, że się wyrażę...Zielona trochę! Uściski! Miłego weekendu! aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjny pomysł! Nie noszę kolii, nie lubię pereł, ale to co zrobiłaś, w niczym nie przypomina grzecznych perełkowych ozdób. Podoba mi się bardzo.
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.