niedziela, 23 listopada 2014

Komin i pomnik wieszcza

 Ostatnio w audycji "Tony z betonu" dowiedziałam się, że w moim mieście żyje i nagrywa raper Skorup. Jeśli macie chwilkę posłuchajcie jak śpiewa o tym miejscu.
Wprawdzie warszawocentryczny prowadzący użył określenia "małomiasteczkowy" - co biorąc pod uwagę, że mamy w Gliwicach port, wyższą uczelnię techniczną, specjalną strefę ekonomiczną i powstaje tu hala widowiskowa na ponad 16 tys. widzów uważam, za nieco niecelne określenie. Fakt, że w Gliwicach znajduje się największy drogowy węzeł w Polsce skrzyżowanie A4 z A1, nie świadczy o tym, że nie mieszkam w małym miasteczku, ale jak już się chwalić to na całego.


Odgrażałam się, że żeby zrobić komin potrzebuję nieco czasu. Ale tak na prawdę pomysłu, który miałam nie mogłam zrealizować sama. Kiedy tylko w moim domu zagościło odpowiednio dużo zdolnych rączek zaprzęgłam je wszystkie do pracy.
 Zajęcie komina nie zajęło nam nawet dziesięciu minut.
To właśnie komin robiony na rękach.
 Z pewnością nie można go nosić do różowej bluzeczki. I chciałam go zabrać pod Pomnik Adama Mickiewicza. Zainteresowanych informuję, że pomnik ten powstał w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych, co jest jeszcze jednym dowodem na to, że Gliwice  małym miasteczkiem nie są.
 Jest przeogromny i przemiły. Pisałam już, że ta włóczka to Marine Gazzal - Skład:  97% Wełna australijska, 3% Elastyn - jeden motek : 150g ma tylko 15m. Na ten komin zużyłyśmy dwa motki.
  A Marianka natychmiast po powrocie z balu u p. Wiewiórki (stąd królicze wąsiki jeszcze widoczne na buźce) wskoczyła w nowy sweterek.

 

 Myślę, że powinnam była wybrać brązową włóczkę na ten komin - wtedy lepiej pasowałaby do zimowo-jesiennych okryć wierzchnich, które już posiadam w swojej szafie :-). Może następny komin zrobię nieco węższy z jednej strony, a szerszy z tyłu w taki sposób, żeby mógł stanowić kaptur.

Pozdrawiam i zapraszam na stronę Telewizji IMPERIUM, gdzie można obejrzeć wszystkie opublikowane dotąd odcinki programu "Sztrykowanie na ekranie".
B.

sobota, 15 listopada 2014

Szaliczek

 O włóczce Marine pisała już Zdzid . Kiedy zobaczyłam ją na zdjęciach przez mój łepek przewinęło się od razu siedem pomysłów na wykonanie kominów, łączenie z innymi włóczkami i zawijanie, wywijanie i przekręcanie. A kiedy dostałam ją do rąk pomyślałam, że może wcale nie trzeba tak wydziwiać.
Włóczka jest cudowna w dotyku. Pochodzi z Australii i pachnie wełną - kiedy się nad tym zastanowiłam, bardzo rzadko robię z wełnianej włóczki, może więc nie przywykłam. Myślę, że świetnie wyglądałyby dwa takie szaliczki w różnych kolorach noszone razem. Kolory, w których dostępna jest Marine pasują do siebie pięknie, bo to taka naturalna gama brązów i szarości. Początkowo nie spodobały mi się te z mieszanymi kolorami, ale myślę, że taki szaliczek prezentowałby się fajnie w takim melanżu.

Oczywiście nie odpuszczę sobie i komin też zrobię, ale nieco inny niż ten Zdzichy. Dajcie mi nieco czasu. A może widziałyście gdzieś w sieci czas do kupienia na kilogramy lub paczkowany. Jeśli tak - proszę o linka!

Pozdrawiam,
Basia

piątek, 14 listopada 2014

Kapelusik.

No tego się nie spodziewałam! Chociaż dużo bardziej niż czapki lubię kapelusiki, nie wpadłam na to, że Kwadracioka można nosić jako taki właśnie.
Wzór musiał więc trafić daleko na północ i tam, na ten właśnie pomysł wpadła Aleksandra – kolejna z moich niezmordowanych testerek. Bardzo dziękuję! Ja jestem zachwycona – a Wam, jak się podoba?




Przy okazji nadmienię, że jest już nowy odcinek programu Sztrykowanie na ekranie, w którym opowiadam co nie co o oczkach patentowych. Zapraszam i pozdrawiam,
Basia