środa, 27 lutego 2013

Zorza polarna

Revontuli znaczy zorza polarna i zgodzić się muszę, że wzór przypomina to niezwykłe zjawisko.

 Tę chustę wykonałam w zeszłym roku dla mojej Teściówki, czy jak sama się upiera Świekry, na Anny (ubolewałam, że się nie wyrobię). Wzór początkowo wykorzystałam w Chuście dla innej Ani, tyle, że wersji komunijnej. I jeszcze wykonałam na jego podstawie ponczo-nieponczo.

Chusta jest wykonana z jednego motka Magic Angory z YarnArtu  (40% Moheru, 60% Akrylu) 100 g 520 m, kupionego w sklepie IMIS.
W temacie drutów to chyba KP 4,5, ale Cubics więc według mnie trochę mniej.

 I jeszcze słówko o tych szczególnych oczkach, które bardzo mi się w Revontuli podobają. Sekret w tym, że oczka dodawane są po dwóch stronach tego szlaczka i są swoim lustrzanym odbiciem. Spójrzmy na to z biegiem robótki:

 Oczka dodawane są przez przerobienie włóczki z poprzedniego rzędu biegnącej między oczkami na dwóch drutach.


Próbowałam to opisać słownie, ale równie dobrze mogłabym poprowadzić audycję radiową na ten temat. Bez zdjęć, ani rusz.
Wybaczcie... tym razem nie miałam pomocy w postaci Beaty, dlatego na niektórych zdjęciach druty są w nienaturalnych pozach.... Sfotografować własne ręce bez statywu i samowyzwalacza... hmmm.


Mam nadzieję, że zobaczycie to co chciałam na tych zdjęciach pokazać.



Jesteśmy teraz w robótce tuż przed oczkiem tego szlaczka:
 wkłuwamy lewy drut, pod włóczkę poprzedniego rzędu od tyłu.
 Oczko przerabiamy wkłuwając prawy drut za włóczkę ułożoną na drucie z przodu.
Owijamy włóczkę na drucie tak, jak podczas przerabiania normalnych oczek.
Następnie przerabiamy oczko szlaczka.
Drugie oczko przerabiamy odwrotnie, tzn. lewy drut wkłuwamy pod włóczkę od przodu,

a oczko przerabiamy wkłuwając drut za włóczkę leżącą za drutem.
 
Na grubej włóczce lepiej pokazuje się sposób przerabiania oczek (moim zdaniem)


Niestety traci się urok tego sposobu dodawania oczek.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Warsztaty w Perełce już w najbliższy czwartek!

O warsztatach szydełkowych dla wszystkich poziomów zaawansowania już Was informowałam TU.  Jeśli przejdzie pomysł, o którym rozmawiałyśmy z Karoliną - prowadzącą zajęcia - może przydadzą się te kwadraty.
Nie, nie zrobiłam ich ja. Były w spadku, który dostała Beata. Oprócz ogromnej masy włóczek trafiły się takie kwadraciki. Beata nie może dołączyć do nas, ale uznała, że Pani, która te kwadraty wykonała na pewno życzyłaby sobie aby stały się częścią większej całości. Myślicie, że to dobry pomysł?
B.

niedziela, 24 lutego 2013

Kapcie na drutach

To nie będzie długa opowieść... chciałam się tylko pochwalić, że wspólnie z Robeatką, która wymiata w dziedzinie kapci na drutach przygotowałyśmy tutorial.
Dzięki raz jeszcze, że mogłam się nauczyć czegoś nowego... hihi. Szkoda, że Beata mieszka tak daleko, bo świetnie mi się z nią współpracuje.

Pozdrawiam i życzę miłego dziergania.
B.
PS: Rzucam się, żeby sprawdzić czy i mi uda się zrobić kapcie...

poniedziałek, 18 lutego 2013

Spotkanie szydełkowe w Gliwickiej Perełce

Z ogromną radością zamieszczam ogłoszenie o warsztatach Karoliny, która ostatnimi czasy dołączyła do nas w Czekoladziarni.
Już się zbliża. Nowa edycja spotkań warsztatowych w COK.[ w Gliwicach]

28 lutego (w czwartek) Szydło i włóczka o 18:00

Kiedy ostatnio mieliście okazję trochę się powłóczyć? Dzięki Karolinie Przybyle – architektce i dziewiarce – włóczka i szydło zmienią się w rzeźbiarsko – architektoniczne narzędzia. Nauczymy się odróżniać szydełkowe słupki od półsłupków, odkryjemy nieskończone możliwości tworzenia kwadratów „granny” i wspólnymi siłami stworzymy włóczkowo – architektoniczne dzieło sztuki . Praca będzie ściśle zbiorowa, a efekt zależy tylko od naszych pomysłów. Masz szydełko lub włóczkę? Weź ze sobą. Nigdy nie miałeś ich w rękach? Przyjdź koniecznie.
Spotkania są bezpłatne, ale ilość miejsc jest ograniczona,
dlatego prosimy o zgłoszenia telefoniczne lub poprzez email
z podaniem numeru kontaktowego.

Centrum Organizacji Kulturalnych
Filia Gliwickiego Centrum Organizacji
Pozarządowych
ul. Studzienna 6, Gliwice
 

tel./fax 032 775 20 53
perelka@gcop.gliwice.pl

Dla osób nie mających wcześniej kontaktu z daną dyscypliną
Dla osób chcących rozszerzyć swoje horyzonty
Dla Ciebie, jeśli jeszcze nigdy tego nie robiłeś!





sobota, 16 lutego 2013

Urodzinowa Semele - i mój 200. post!!

Niespełna tydzień temu zabierałyśmy się z Izą za Semele. Oj nie szło nam, nie szło. Ktokolwiek zaczynał ten szal wie, że przy pierwszym listku niezbędne jest maksymalne skupienie i klachanie nie jest wskazane.
I wtedy zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka z pytaniem, czy zrobię jakiś prezent dla jej Babci na 80. urodziny. Na za tydzień (to dziś właśnie).
Dobrze się stało, bo przynajmniej wzór już miałam wybrany. Z włóczką pomogła Iza - była sobota wieczór, więc szkoda było całej niedzieli, którą można już było wykorzystać na sztrykowanie. Na szczęście znalazły się nieco ponad dwa moteczki kidmoheru.
Ustaliłam, że sztrykuję do środy lub do połowy włóczki, bo potem trzeba zawracać - chustę Semele robi się od szpica do szpica - czyli w połowie (czasu lub materiału w przypadku ograniczonego i jednego i drugiego) trzeba zawrócić.

Tyle, że druga połowa poszła mi znacznie szybciej. Wprawdzie zmęczenie dawało mi się we znaki - częściej się myliłam i zaliczyłam nawet prucie ok. 3 cm, co było łatwiejsze, a w zasadzie możliwe dzięki life linkom. Chwała dla dziurki w drutach KP!. A skoro już mowa o drutach: metalowe KP 3,75. I dwa motki Kidmoheru, marki Magic World 250m / 25g, od Pani Ilony.

 Mierzyłam ją dwa razy, ale ani razu nie zapamiętałam ile ma. Na pewno 120 cm ma sam wewnętrzny trójkąt.
 Broszka od Agi.

Wszystkiego Najlepszego dla Babci Asi. Gratuluję pięknego wieku i Wnuczki, która zastanawia się nad prezentem i zależy jej, by sprawić Babci coś wyjątkowego niemarketowego.

Dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają. Jest mi niezmiernie miło, kiedy mnie odwiedzacie, zostawiacie komentarze i dodajecie mój blog do obserwowanych. Pozdrawiam serdecznie,
Basia.

piątek, 15 lutego 2013

Pora dorosnąć.

W niedzielę stuknie mi kolejny rok. Staram się nie robić podsumowań, ani żadnych takich. Postanowiłam natomiast nieco posprzątać.

Wybrałam się dziś na kawę i ciasto, a przy okazji na sesję zdjęciową... Te listeczki to trochę próbki, a trochę zapowiedź tego co w najbliższym czasie będzie się u mnie działo.
Niech Was tylko nie zmyli sutaszowa broszka - to nie moje dzieło. To prezent od Agnieszki z Shamrock. Świat staje na głowie - wygrała u mnie Candy i mimo, że nie mogła skorzystać z nagrody, to ja dostałam takie słodkości... Nie mówiąc już o pięknych serwetkach w liczbie niepomiernej.
Dziękuję.

W moje chusty i szale wkładam tyle pracy, że bezapelacyjnie zasługują na porządne obfotografowanie...
 Zacznę od szala z poprzedniej notki.
 Szal estoński wykonany z jedwabnej włóczki.
 Nieoceniona była pomoc Lidki, no i oczywiście bezgłowej Wiesi.
Nie myślcie jednak, że Lidka do kurtki z goreteksu zakłada moherowe chusty. To następna w kolejce do sesji. Kto poznaje jaki to wzór?
To konkurs bez nagród. Kochane Panie z Czekoladziarni - z przyczyn oczywistych w zabawie udziału nie biorą.

niedziela, 3 lutego 2013

W tym przypadku kolor był najpierw.

Kolor na szal dla mojej Mamy zaistniał jako pierwszy.

Najpierw próbowałam Echo flowers, ale przeraziła mnie włóczkochłonność i zaniechałam...
Dzięki Izabeli, która po pierwsze zaraziła mnie chustami, a po drugie pożyczyła mi wspaniałą książkę Happsalu Shawl
odważyłam się zabrać za prawdziwy estoński szal. Mama wybrała wzór... mimochodem, przeglądając książkę. To zupełnie niezwykłe, ale przerzucając stoczterdzietąktórąś stronę westchnęła "O, jakie to ładne!". Dokładnie przy wzorze, który zamierzałam dla niej wykonać.
Okazało się, że nupki są nie mniej chłonne niż kwiatki Echo.
Miałam kupione jedynie trzy moteczki takiego Silku, ale pierwszy zaczął się kończyć po 40 cm, więc jakby ciut zbyt szybko. Postanowiłam więc przepleść wzór analogicznymi kwiatkami, w których zamiast nupków pojawiają się dziurki.

Na wszelki jednak wypadek dokupiłam jeszcze jeden motek.
I dobrze, że dokupiłam musiało mi wystarczyć na bordiurę - tu popełniłam jedyne odstępstwo od zaleceń książki. Całą bordiurę wykonałam w jednym kawałku - 660 oczek na drutach. Było to możliwe dzięki żyłce KP 150 cm. Tu widać druty Cubics 4,5 mm (zastanawiałyście się, czy aby te kubiki mają 4,5 skoro się mieszczą w miarce 4,5 to przecież obwód mają mniejszy niż okrągłe??? to taka dygresja, ale proszę o Waszą opinię).
 Cały szal wykonałam na metalowych drutkach z zestawu na wypróbowanie.Co ciekawe druty są opisane jako 4 mm, ale zupełnie nie wiem po co wsadziłam je w miarkę do drutów tegoż samego producenta i mają 3,75. Planowałam dziać na moich ulubionych drewniaczkach (wooden symfonie KP) ale, co przykre, cieniutka nitka haczyła się w miejscu łączenia drewna z metalem i to konkretniej przy jednym druciku więc to jakby wada fabryczna.
Bordiurę przyszyłam potem dokładnie tak, jak zostało to opisane.
Potem zostało mi jeszcze zblokowanie. Czytałam gdzieś ostatnio ładniejsze określenie na ten proces.

Tu położyłam się w charakterze pudełka zapałek dla porównania wielkości. Strój hiper wyjściowy.
Dobrze, że miałam policzone szpilki (głównie dzięki policzonym powtórzeniom wzoru bordiury). Dzięki temu łatwiej było mi je wyzbierać rano z kanapy i podłogi - nie byłam pierwszą osobą, która wstała więc małe łapki dorwały się do szpilek pierwsze.

Na koniec jeszcze zapakowany szal:
Pewnie piękniej wyglądałby na ludziu.
Miłej niedzieli.
B.

sobota, 2 lutego 2013

Kto ma pszczoły ten ma miód,

a kto ma dzieci może wypożyczać super książki z biblioteki. W "Księdze grzybów mrówki Zofii" autorstwa Stafana Casty i Bo Mossberga, wydanej przez Multico znalazłam takie oto informacje:


O-rety! Gdzie ja to zmieszczę?

Urodzinowe Candy do 17 lutego! Jeśli to ma być urodzinowe Candy to jako urodzona 17 lutego zasługuję jakby najbardziej :-) Jeśli wygram to szukamy większego mieszkania :-)

Wyniki losowania - Dogrywka

Może nie wszyscy mieli szansę uśmiechnąć się szeroko w związku z wynikami losowania nagrody na Candy!
Otóż spieszę wyjaśnić, że moje "Upss..." pod poprzednim postem wynikało z faktu, że Aga mieszka w Szczecinie i zapisała się na Candy bo: "dzięki temu więcej ludzi dowie się o tej cudownie rozkosznej niespodziance!!!" - cytuję.
W liście, który właśnie otrzymałam zrzeka się nagrody, więc zmuszona jestem powtórzyć losowanie....

.... Marysia niesierotka właśnie wylosowała:
Zestaw zabiegów kosmetycznych w Gabinecie Beautiful Skin w Gliwicach otrzymuje Robeatka.

W sprawie ustalenia terminu odbioru nagrody proszę o kontakt na maila.
Gratuluję!! I jeszcze raz bardzo dziękuję Właścicielce Gabinetu za ufundowanie tej wspaniałej nagrody!!