sobota, 30 listopada 2013

Obiektarium

W ubiegłą środę uczestniczyłam w wernisażu wystawy prac mojego serdecznego kolegi Mirosława Słomskiego.

Jak może wiecie nie ma mnie na FB, ale to nie znaczy, że nie zaglądam:
 
"Laboratorium Zjawisk Nieprawdopodobnych" to ekspozycja z pogranicza grafiki, sztuki konceptualnej i techniki. Składają się na nią obiekty wyglądające na urządzenia o znaczeniu użytkowym; w rzeczywistości to absurdalne konstrukty sugerujące treści symbolicze.

Rejestrator transsubstancjalny, generator ciszy, radar symetryzacji kulturowej, maszyna czasu, ikonostas konfigurowany... to tylko niektóre z "automatów".

Uwaga! Wystawa interaktywna! Grozi estetycznym wstrząsem!



A znalazłam to TUTAJ.

Ale czego bym na blogu nie wypisywała to i tak najczęściej trafiacie tu, bo szukacie jak zrobić kapcie na drutach. Kapcie ważna sprawa!! Jeden tutorial przygotowałyśmy już z Beatką, ale wykonując kalendarz adwentowy przy każdej skarpecie słyszałam pytanie: "Czy to dla mnie?" Postanowiłam więc użyć takiego samego sposobu do wykonania kapciuszków dla Marianki. Jednak do rozpoczynania użyłam podwójnej nitki, aby podeszwa była mocna. Opis rozpoczynania kapci, jak robić, żeby zrobić, a się nie narobić zamieściłam TU.

W zasadzie nitka była poczwórna, bo całe kapciuszki wykonałam z połączenia Chmelonki z mieszanką wełenki Nołnejm. Wyglądają trochę jak żółte ciżemki.
Na stopkach, na podeszwach znaczy się wykonałam Stopsockiem serduszka, czym zupełnie kupiłam użytkowniczkę. Kapcie nosi bardzo chętnie, czasem zakłada je sobie nawet do spania.

Jeśli zestawić moje pantofelki z dziełami Mirka, wydają się bardzo przyziemnie. Obiektywnie jednak można powiedzieć, że Dzieci sprowadzają mnie na ziemię. Jeśli macie ochotę na lekki odlot w bardzo pozytywnym znaczeniu, zajrzyjcie do Technoparku.

Miłego łikendu!
B.

1 komentarz:

  1. Wpadłem tu oczywiście na fali narcystycznych (p)oszukiwań dr Googla dotyczących Obiektarium. Miłe zaskoczenie, że się przekierowuje na Drutelele. Ja też poniekąd robię na drutach i to pod napięciem więc jestem kopnięty, popalony i poparzony. Kupiłem sobie ostatnio wełniany płaszczyk (Armani, drugie piętro, gmach z Biadronką na parterze:) i sweterek zielony. Bardzo się z tego cieszę, wełna otula i izoluje od wyładowań abstrakcji, jest ważna, takiej przyziemności wszystkim nam trzeba. Jak mnie przyjmiesz do Druteleli to ja Cię z przyjemnością jako aktywne wyposażenie Obiektarium. Będziesz sobie prząść o życiu w postaci skarpetek i szalików.... Ide do domu, przegrzały mi sie obwody. Pozdrawiam, dziekuję i do zobaczenia u Obiektozaurów:)

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.