Letnie szaliczki
Powrót z Tarnowskich Gór via Lubliniecka Izba Przyjęć. Chyba skończyło sie na skręceniach i stłuczeniach. Na tym zdjęciu bardzo staram się uśmiechnąć; śmiać się nie mogę bo mnie boli mostek od pasów. I chyba w najbliższym czasie nie posztrykuję - bedzie okazja żeby pokazać ukończone robótki.
Bardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia Wam życzę.
Dobrze, że skończyło się tylko na tych szaliczkach i potłuczeniach.
Zdrowia!
Pozdrawiam serdecznie.
:( Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się zdrowia życzę !Ewa
OdpowiedzUsuńBasia! co się stało!! ale żyjesz to najważniejsze:)) całuski mocne!!!bez przytulasów skoro boli:)
OdpowiedzUsuńKochana! Wkleiłaś takie zdjęcie, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać! Bidulko! Powrotu do zdrowia życzę! aga
OdpowiedzUsuńszybkiego powrotu do zdrowia zycze.....pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńSzczęście w nieszczęściu, że nie skończyło się gorzej... Ściskam Cię serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńoj... przejęłam się
OdpowiedzUsuńtrzymaj się! (dla towarzysza również "trzymaj się")
Trzymam kciuki, za szybki powrót do zdrowia.:))
OdpowiedzUsuńNic mi nie wiadomo o tym by tarnogórzanie tak witali gości i "takie" szaliki im fundowali :D
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie to mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło - zdrowia życzę i rychłego powrotu do dziergania :)
No to poszalałaś ;):)
OdpowiedzUsuń