Dzięki Kasi, która pokazała swojego pieska, przypomniałam sobie o Tygrysku.
Powstał już w lecie, ale jakoś się nie składało, żeby go pokazać.
Wykonałam go w jednym kawałku rozpoczynając od ogonka, którego niestety tu nie widać.
Zainspirowała mnie włóczka, która jest wprost stworzona do wykonania tygrysa. Musiałam jej jednak nieco pomóc - prowadziłam ją z dwóch końców włóczki, naprzemiennie, aby paseczki były proporcjonalnie do rozmiaru zwierzaka cieniutkie. Łapki to I-cordy, które rozpoczynałam od brzuszka, a głowę formowałam na bieżąco, skończyłam na czubku noska. Nosek, pyszczek i oczka wyhaftowałam.
Miłego zapiątku!
B.
Fajnie wyszedł podoba mi się:)) Basia
OdpowiedzUsuńCudny tygrysek :-) Podziwiam niezmiennie takie małe formy robione na drutach... A Twój tygrysek jest po prostu idealny.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to przeze mnie go pokazałaś :-)
Pozdrawiam serdecznie.