środa, 8 lutego 2012

Chorobowe.

Małżonek pomyślał o mnie na zakupach.


Myślał o mnie bo miał ciepły golfik...




Czapki już nie nosi, bo mu się rozciągnęła więc ją wczoraj spruliśmy i robię nową techniką twoends podpatrzoną u Iwony.

Ale skoro na tapecie mamy starocie to z dumą prezentuję sukienkę wykonaną na okrągło, przedstawiającą sianokosy. Dwa lata temu wykonałam ją dla starszej córy, bo lato było takie, że go nie było...


 
I na koniec mistrzostwo świata w autoportrecie. Fotografowałam kolię wykonaną na drutach, ale chyba będzie musiała poczekać, aż poczuję się trochę wyraźniej.
Na koniec (bo jak wiadomo każdy post ma dwa końce) chciałam jeszcze raz zaprosić na rozdawajkę. Już wiem, że 17 lutego będę bardzo zajęta :-D, ale do godziny 4 rano przyjmuję zapisy na parę kolczyków w kolorze wybranym przez wylosowaną osobę.

4 komentarze:

  1. Modelkę to zlapc i całować,aż skora szczypać będzie .Superowa sukienka.
    Tylko chusteczki ci kupił a coś na grzańca,od razu byś się wyraźniejsza zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Thank You for kind words.
    Love that little girl dress whit the tractor.

    :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sukienka jest cudna! Nie wspomnę o modelce! Zdróweńka Ci życzę, bo faktycznie niewyraźnie z Tobą!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał! Świetna sukienka! Właśnie czytam Twojego bloga z dwulatkiem na kolanach. Wyobraź sobie jego reakcję - ooo, traktor!

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.