A prezentem głównym przepiękny stojak na druciki i jak widać na szydełka tunezyjskie również.
Gosiu, dziękuję.
Przydałaby mi się tu jakaś cudna serweteczka (czemuż nie zapisałam się na Candy U Monique ?). Wiem doskonale dlaczego. To przez takie cztery małe rączki, które ściągają wszystko ze stołów, więc nawet obrusa nie ścielę. W sekrecie powiem Wam, że jeśli zabiorę się za serwetki, to będą na drutach.
Alicja pokazała Za Woalka takie cudeńko, że aż miło popatrzeć. No ale miała być dziś niedziewiarska niedziela.
Mam nadzieję, że wkrótce będę się mogła podzielić z Wami zdjęciami z moich piątkowych urodzin... . Jak się kiedyś wywoływało filmy to też trzeba było poczekać, prawda?
Wytrzymacie jeszcze trochę (chodzi mi o to czy wytrzymacie z tym moim rozentuzjazmowaniem, a nie czekając na relację)??
Miłej reszty weekendu.
Olà,
OdpowiedzUsuńVenho retribuir e agradecer sua visita e seu carinhoso comentàrio,gostei imenso do seu blog,seus lindissimos trabalhos de tricô,vou segui-la para assim poder-mos partilhar ideias.
Abraços.Celeste
Merci Bien, je susi enchante de t'avoir ici comme Membre. Tu es la 30 pour mon 30 anniversaire :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, naprawdę, któś włozył serce w jego wykonanie.
OdpowiedzUsuńŚwietny stojaczek!!!
OdpowiedzUsuńW ogóle to fajny pomysł na trzymanie drutów. Nie wpadłabym na to
Wyborny ten stojak na druciki!! Przepiękny jest!!
OdpowiedzUsuń