Ale chociaż wiele mówimy o telefonach...
... jakoś nie wypadało zrobić sobie selfie na scenie. "Reżyser potraktował przedsięwzięcie bardzo poważnie". Chociaż na co dzień jest bardzo zabawnym gościem. Tu na przykład prezentuje swoje nowe skarpety.
Obawiam się jednak, że wyleciałabym z przedstawienia, gdybym wyciągnęła telefon na scenie. Nawet drutów nie mogłam zabrać. Zresztą nie mam kieszeni. Na szczęście jest to pół godzinki wyciszenia przed spektaklem, które dla mnie osobiście mogłoby trwać nawet dłużej.
Spodobało mi się robienie skarpet.
Osoby niesztrykujące mogą się w tym czasie malować..
A osoby niesztrykujące i niemalujące się mogą udać się tam, gdzie król piechotą chodzi i poczytać papier toaletowy.
Podczas przygotować do spektaklu, jako najbardziej humorzasta aktorka, cechująca się wygórowanymi żądaniami co do formy przygotowań zyskałam przydomek Elizabeth Taylor...
Ale jakich bym nie dostała pięknych kwiatów...
... trzeba już powoli wracać do rzeczywistości. Chociaż przyznam, że ciekawią mnie bardzo recenzje. Spektakle, które do tej pory zagraliśmy bardzo się od siebie różniły. Zastanawiam się jakie wzbudziły emocje...
Chowcie się.
hmmmmm........jestem ciekawa nawet nie recenzji jak Twoich opowieści o spektaklu :) bardzo załuję że nie mogłam go zobaczyć!!!!! :(
OdpowiedzUsuńHej Barbaro :) żałuję, że nie mogłam być, ale bardzo się cieszę, pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńByłam. Widziałam. Fantastyczne!!!!!!
OdpowiedzUsuńIza D.