Uwielbiam patrzeć przez moje okno. Mieszkam w bloku z wielkiej płyty, ale ten widok potrafi mi to czasem wynagrodzić. Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz po przeprowadzce zaświeciło Słońce; biegałam od okna do okna i nie mogłam się nadziwić jak wiele można dostrzec z tej wysokości (chociaż to zaledwie 6 piętro). Wcześniej przez niemal 20 lat mieszkałam na parterach, wysokich, niskich, ale zawsze parterach, przy ulicy z tramwajem, z widokiem na ogród, z widokiem na oficynę, ale na parterze. Jeśli czegoś będzie mi brakowało po wyprowadzce, o której (teraz to już oficjalne) marzę, to będzie ten widok i trzy sąsiadki.
niedziela, 22 stycznia 2012
Znowu niedziewiarsko... ale trochę na Dzień Dziadka
Pozwoliłam sobie zamieścić na podstronie Za oknem... galerię zdjęć. Zupełnie niedziewiarskich. To zdjęcia, widoków które poprawiają mi humor, chociaż nie zawsze.
Uwielbiam patrzeć przez moje okno. Mieszkam w bloku z wielkiej płyty, ale ten widok potrafi mi to czasem wynagrodzić. Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz po przeprowadzce zaświeciło Słońce; biegałam od okna do okna i nie mogłam się nadziwić jak wiele można dostrzec z tej wysokości (chociaż to zaledwie 6 piętro). Wcześniej przez niemal 20 lat mieszkałam na parterach, wysokich, niskich, ale zawsze parterach, przy ulicy z tramwajem, z widokiem na ogród, z widokiem na oficynę, ale na parterze. Jeśli czegoś będzie mi brakowało po wyprowadzce, o której (teraz to już oficjalne) marzę, to będzie ten widok i trzy sąsiadki.
Tę stronę i wszystkie widoki na niej przedstawione (nie zdjęcia, a widoki właśnie) dedykuję mojemu teściowi, który nigdy już nie będzie mógł się nimi ucieszyć.
Uwielbiam patrzeć przez moje okno. Mieszkam w bloku z wielkiej płyty, ale ten widok potrafi mi to czasem wynagrodzić. Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz po przeprowadzce zaświeciło Słońce; biegałam od okna do okna i nie mogłam się nadziwić jak wiele można dostrzec z tej wysokości (chociaż to zaledwie 6 piętro). Wcześniej przez niemal 20 lat mieszkałam na parterach, wysokich, niskich, ale zawsze parterach, przy ulicy z tramwajem, z widokiem na ogród, z widokiem na oficynę, ale na parterze. Jeśli czegoś będzie mi brakowało po wyprowadzce, o której (teraz to już oficjalne) marzę, to będzie ten widok i trzy sąsiadki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja patrzę przez okno na zakład pogrzebowy, na szczęście od tylu. (parter) Teraz rozkosznie z calym swoim majestatem rozwaliła się tam potężna kopara. Moje tuje i azalia ,które zasadziłam pod oknem zostały wyrwane ,w tym miejscu będą parkowały samochody. Chyba czas szukać nowego lokum .
OdpowiedzUsuńAzalii szkoda! Umieszczam na stałe zdjęcie z linkiem Za okno... po prawej stronie, jak Ci się znudzi patrzenie na swój zakład, to przez moje okna, gdyby się dobrze przyjrzeć widać podwórka trzech zakładów pogrzebowych :-). Taka ulica! Cmentarz chowa się za blokiem. Dlatego ja wpatruję się w horyzont.
OdpowiedzUsuńpiękne:)) u mnie też są cudne widoki na niebo :))
OdpowiedzUsuń