niedziela, 15 stycznia 2012

Niedzielna niedziela! Historia pewnej sukienki.

Jak obiecałam zamierzam się z Wami podzielić moimi niedziewiarskimi pasjami...


Historia pewnej sukienki


Jak to fotografie nie oddają rzeczywistości!
Ta sukienunia prezentuje się tu całkiem całkiem, a prawda jest taka że po dwóch balach karnawałowych było widać, że jest po dwóch balach i to przez duże BE.

Poza tym kto to widział pojawiać się ciągle w tej samej kreacji i to w dodatku w tym samym towarzystwie. Decyzja zapadła. W tym roku nie będzie księżniczki tylko wróżka, a sukienka trafia do Cioci Basi...
Kolor zamówiony przez najbardziej zainteresowaną....




Koszt barwnika 1,50 PLN


 
 
 
Godzinkę później...
 



 Po godzinnym gotowaniu tiul wyglądał jak pognieciona kalka kreślarska, bałam się, że nie uda mi się go wyprasować, dlatego chciałam tylko sprawdzić czy to możliwe... nie próbujcie tego w domu...
Kompletnie ufarbowałam sobie ręce, bo kiedy zobaczyłam jak piękne robią się falbany pod żelazkiem zupełnie nie potrafiłam przestać.



Kiedy sukienka schła po kolejnym płukaniu już nie mogłam doczekać się przyszywania kwiatuszków.

 To trochę tłumaczy dlaczego teraz wszystkie igły w moim igielniku są nawleczone na fioletową nitkę.
I pytam męża:
- Ładna? Ładna?- a on na to:
- Wiesz, ja jednak nie jestem dziewczyną.
Ale dzielnie służył za modela.

Sukienka zyskała jeszcze dodatkowe tiulowe falbanki na ramionach, a dół wyrównałam i doszyłam haleczkę, tak że teraz sukienka jest bombką, co - zgodzicie się chyba - bardziej pasuje do wróżki


Jakoś nie odfotografowuje się jej urok....
Chciałam tylko napisać, że Kalina już widziała kreację i zrobiła na niej duże wrażenie - tak mi się przynajmniej wydaje...

6 komentarzy:

  1. Jest śliczna i o wiele ładniejsza niż poprzednia!!!buziaki Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż... Jest prześliczna, a Kalinka nie może się doczekać balu!
    pozdrawiam! Mama Kalinki

    OdpowiedzUsuń
  3. po porządkach noworocznych postanowiłam opowieści o Fryderyku umieszczać w innym blogu http://trelemorele-bajkicichograjki.blogspot.com/, dziś też opublikowano mój pierwszy tekst na blogu urwiskowo
    http://urwiskowo.blogspot.com/2012/01/sobotnie-przedpoudnia-cz-i.html zapraszam do pocztania:)) buziaki Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. no na mnie też wrażenie zrobiła przemiana sukienki - chciałam napisać, że jak niewiele trzeba aby stworzyć nową kreację, bo może barwnik i tani, ale Twoja praca - bezcenna :) no i pomysł!! Od tego wszystko się zaczyna :) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. o cudzie! i ta włochata łapa do kompletu:D....... ps. dziękuję za miłe słówko:) jutro zrobię sobie wycieczkę tutaj:)

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.