poniedziałek, 1 lipca 2013

Ale się namachałam, a nic nie udziergałam!

Od dłuższego czasu korciło mnie, żeby wybrać się z rodziną na kajaki.

 Jak wiecie pogoda nas ostatnio nie rozpieszczała. Mała Panew przepływająca w okolicy, którą obserwuję jeżdżąc do pracy, podczas ostatnich ulew niemal wystąpiła z koryta. Na całe szczęście przez ostatnie kilka dni pogoda była naprawdę ładna (tzn. "nie lało jak zebra") i dziś właśnie nadszedł ten dzień. W końcu dziś kolejny początek wakacji!

 Wielokrotnie przejeżdżając przez Staniszcze Małe wpatrywałam się z rozmarzeniem w stanicę kajakową. Zachwycała mnie urocza mała szopka.Ostatnio sprawdziłam więc, że mieści się tam Party Kajaki. Miejsca nie da się nie znaleźć - jest przy samym moście nad rzeką - grzechem było by nie skorzystać z takiej lokalizacji. I z tego co wiem stanica się rozwija, co mnie bardzo cieszy.
 W weekendy jak to w turystyce obłożenie jest. Ja zdecydowanie wolę takie miejsca w tygodniu.
Zarezerwowaliśmy sobie kajak telefonicznie.

 Do wyboru są dwie trasy - wybraliśmy krótszą ze Staniszcz Małych do Ozimka (zajęła nam około 2,5 godzinki, więc idealnie po przedszkolu). Wraz z kajakami otrzymaliśmy również kapoki. Obsługa zadbała by były dobrze dopasowane. Pamiętajcie, że zakładając kapok małym dzieciom koniecznie trzeba zapiąć "pas pachwinowy", nawet na rowerku wodnym. Taki mały kurdupelek może wpadając do wody po prostu przelecieć przez kapok, jeśli pas będzie niezapięty. Mój znajomy prywatny ratownik bardzo zwraca na to uwagę.


Na szczęście nie sprawdzaliśmy przydatności kapoków (Marianka myli pojęcie kapok i ponton - co niezmiennie mnie bawi!!). Trasa jest bardzo przyjazna matkom, które nie miały wcześniej wiele do czynienia z kajakami. W moim przypadku działa to jak z samochodem będąc sama jestem dużo odważniejsza, niż z przychówkiem. Na pewno warto mieć ze sobą kogoś doświadczonego, ale to fajne miejsce żeby spróbować.

Tym razem przez Krasiejów przepłynęłyśmy jedynie tranzytem. Zdjęć z trasy nie mam.
Troszkę żałuję, że nie zabrałam aparatu, bo przyroda zachwycająca. Całe mnóstwo ptaków, ślady działalności bobrów i piękne pocięcia brzegów. Wiedziałam, że muszę raczej pilnować dziewczyn niż cykać fotki. Przynajmniej mam pretekst, żeby popłynąć znowu! A może i Wy macie ochotę?

5 komentarzy:

  1. Och marzę o tym spływie od dwóch lat!!!!!!
    Jak ja Ci zazdroszczę..
    ale wpadłaś...........zostaniesz moim prywatnym kajakowym przewodnikiem.......... :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawy sposób spędzania wakacji dzieciaki na pewno były zachwycone pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie apetytu narobiłaś!! Zazdroszczę Ci tych widoków, dla mnie już te zdjęcia są piękne, a co dopiero gdybyś miała za sobą aparat!! Pozdrawiam Cię wakacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Ci te obrazy zostana jak najdłużej w oczach:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.