czwartek, 11 kwietnia 2013

O rety! Poczytność mojego bloga przeszła moje oczekiwania...

Wyobraźcie sobie... siedzę na zebraniu w Przedszkolu u Córy. Dłubię na drutach - jak zawsze - nikogo już to nie dziwi, jak raz nie wzięłam drutów to się na ochotnika zgłosiłam z rozpaczy na protokolanta - więc teraz już zawsze zabieram. Z resztek moheru po swetrze, który wykańczałam ma powstać podobny, nieco mniejszy sweterek, dla młodszego pokolenia więc... siedzę na zebraniu, dłubię ściągacz...
... nagle wpada zdyszany facet i na całą salę oświadcza: " Beżowy golf!?!...
(Tak to mój, prawie mój, jestem wzruszona, że się Panu podoba - prawie podskakuję, ale nie wypowiadam słowa), a facet kontynuuje:
...Ktoś z Państwa zastawił mi podjazd".
"Łee! A jednak nie czyta wypisywanych przeze mnie Drutereli."

7 komentarzy:

  1. hahahahahahahahahahahahahahahahahahahah...super! To jakiś ignorant...ja zawsze czytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie historie tylko życie potrafi pisać... :)))) Nieźle :))

    OdpowiedzUsuń
  3. No leje!!!! Ty masz poczucie humoru! Baśka, jakbym przy tym była! Uwielbiam Cię! W bezowym golfie też! Ha ha! aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjna historyjka :-))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. :):):):):):) Ale się uśmiałam :):):):):):) Ja też spróbuję w tym roku wychodzić z moją pasją w świat, a co! :)

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.