środa, 26 czerwca 2013

Kulisy.

Nie będzie niczym odkrywczym, jeśli napiszę, że dzierganie wciąga. Pewnie jak każda forma rękodzieła. Ale jest coś takiego w robótkach, czego nie można sobie w pewnym momencie odmówić. Często słyszę, że powinnam sprzedawać swoje wyroby... może powinnam.

Dużo bardziej zależy mi jednak na promowaniu samego robienia na drutach. To właśnie miała na celu akcja z Sue. Poniższe zdjęcie można by zatytułować - "Z wyczuciem stylu to się trzeba urodzić" - mam nadzieję, że dalsze fotografie uzasadnią nieco mój gustowny ubiór.
 
 Między 8 a 16 czerwca 2013 r. osoby które odwiedziły JuraPark w Krasiejowie, gdzie spotkać można tego budzącego grozę padlinożercę, mogły dowiedzieć się, że warto rozwijać w sobie pasję.
 Sue wytrwała do końca Międzynarodowego Święta Dziergania. Nie poddała się, mimo, że wiatr i ptaki pozrzucały jej oczka z drutów.

Mam nadzieję, że tego nie przeczyta, ale nie była najzdolniejszą z moich uczennic. Technika memlania włóczki nie sprawdza się zupełnie. Poza tym zupełnie nie sprzyjała nam pogoda. Jeszcze zanim z Piotrkiem i Karolem zamontowaliśmy instalację długo padało.
Na co dzień staram się w pracy nie wywyższać ;-).
Rozmoknięte iły kajprowe, które nadają otoczeniu w JuraParku w Krasiejowie charakterystyczne czerwonawe zabarwienie, sprawiły, że już samo dotarcie do T-Rexa przysporzyło nam kłopotów. Nie mówiąc już o późniejszym myciu obuwia.


Osobom, które przygotowują się do takich projektów z całego serca polecam zabranie drabiny - i nie chodzi wyłącznie o montaż. Jest też na czym postawić aparat by zrobić zdjęcie z samowyzwalacza. Jeśli jednak macie do czynienia z iłami nie liczcie na to, że odbiegniecie daleko od aparatu.

Drabina przydaje się co leniwszym do przechodzenia przez barierki - oczywiście turyści nie powinni przechodzić chociażby z uwagi na czystość butów, ale przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa (eksponatów).
 O pomoc przy demontażu nie miałam sumienia prosić kolegów. Jest jednak taki jeden facet, który przysięgał kiedyś, że będzie mnie wspierał itd. Wprawdzie mowy nie było w tej przysiędze o oporządzaniu sztrykujących dinozaurów... ale może można to jakoś podciągnąć. Celem uniknięcia afery o czyszczenie butów namówiłam Pana Męża do włożenia gustownych kaloszków.
Jakież było moje zdziwienie i poirytowanie ubranego w wysokie kalosze, kiedy okazało się, że po trzech dniach bez opadów iły kajprowe wyglądają tak:

Foch za kalosze? Gdzież by tam! No może troszkę.

Jeszcze raz dziękuję za Wasz entuzjazm wykazany w komentarzach! Bardzo dziękuję. W Światowym Tygodniu Dziergania planowałam zorganizować imprezę plenerową w JuraParku, niestety lokalne podtopienia i w gruncie (hihi) rzeczy fatalna pogoda, odwiodły mnie od tego pomysłu. Może w przyszłym roku!
Pozdrawiam, B.

7 komentarzy:

  1. Świetnych masz kolegów :-) Męża cudownego :-)
    Bardzo podobał mi się Twój pomysł, a okazuje się, że realizacja była bardzo trudna. Tym bardziej podziwiam...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za realizacje tego pomysłu pomocnikom to się dużżżży uśmiech należy.Fajnych masz tych w kaloszach i bez . Macie super pamiątkę .Jakie duże druty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Baśko moja kochana! Mówiłam, że kocham Cię? Co za pomysł! Co za szyk i styl! I wzięla jeszcze fajnych Chłopaków w to bagno wciągnęła! Boska Ty! Uwielbiam Twoje pisanie! Wszystko uwielbiam! Bo Ty taką dobrą energię przekazujesz! Buziaki przesyłam!aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł był świetny tylko Tyranozaur nie skończył za Ciebie robótki przez ten tydzień:))) pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Już zamawiam ładną pogodę na przyszły rok !

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezła akcja! Podoba mi się takie promowanie paleontologii i robienia na drutach. A do tego, jak miło jest poczytać o zagadnieniach z "branży" na blogu o robótkach :)
    PS. Szczelinki z wysychania - piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna akcja:) uśmiałam się na maksa, i tylko żałuję, że nie dane mi było oglądać min przechodniów oglądających Sue w czasie dziergania, pewnie to zdziwko na ich twarzach bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń

W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.