Dawno temu Dziadkowie przywieźli Zosi z dalekiej wyprawy serwis kawowy. Teraz dziewczyny bawią się już we dwie. I Zofka poucza siostrzyczkę:
-Wiesz, w Holandii są mniejsi od nas.
Zgodzicie się, że czegoś im jeszcze brakuje do fajnej zabawy? Nie chodzi mi o piękną serwetę, chociaż pewnie gdyby przykryła stołeczek (to jedyny stołek, po którym dzieci mogą w domu pisać i póki co to działa; polecam!) to już było by lepiej.
W przygotowanie tegorocznego prezentu pod choinkę zaangażowałam całe Gliwice, a także Dobrodzień, Katowice, a nawet Szczecin. Wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie, inspiracje, porady i pomoc.
Najbardziej Panu M., który i tak nie czyta, ale się naszlifował, że hej!
Mogę Wam napisać, że dziewczyny dostaną wydekupażowany stoliczek, ale jeszcze go do Wigilii nie pokażę. Po pierwsze dlatego, że nie mam jak go sfotografować (stoi obrócony blatem do ściany pod suszarką na pranie - najbardziej zainteresowane nawet nie wiedzą, że w chowanego bawią się koło prezentu świątecznego). Po drugie dlatego, że mogłyby zajrzeć i podglądnąć (nie, one też nie czytają mojego bloga, ale czasem zaglądają przez ramię mi, albo swojej Babci, która nadrabia za całą rodzinę). No i najważniejsze - nie pokazuję prezentu, nim nie zobaczą go obdarowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W związku z zatrważającą ilością spamu wprowadzam weryfikację obrazkową - przepraszam. Miło mi, że do mnie zaglądasz, a każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy. Dziękuję, za czas poświęcony na jego wpisanie :-), a potem na wpisanie kodu z obrazka.