sobota, 25 lutego 2012

Czy zrobiłam coś ostatnio na drutach? Nie pamiętam.

Urodziny mojej córki odbiły się szerokim echem w Internecie, hihi.
Pisze o nich na przykład Joan, która niedawno dołączyła do Drutereli.
Nie trudno się domyślić, że znamy się z rzeczywistego życia. Właśnie założyła bloga. Zapowiada się ciekawie - zresztą możecie się przekonać Domowa Kobieta.
Bardzo ucieszyło mnie uznanie dla strojów morskich moich dzieciaczków. Czy na początku wielkiego postu wypada się jeszcze chwalić strojami karnawałowymi?? Czy mam zdradzić kilka sekretów ich tworzenia?
Mam do przygotowania dwa zaległe tutoriale - o muszelkach i o wykańczaniu kolczyków (kto reflektuje?). I nie wiem w co ręce wsadzić.
Dziś wsadzam głównie do pralki. Marianna zrobiła użytek z polewy malinowej, która okazała się nieprzydatna na ośmiornicę. Polała nią cały dziecinny pokój więc sprzątamy, pierzemy i już nie mam gdzie wieszać kocy i pościeli.
Pozdrawiam.

Ciepła tak dużo, chociaż nie za oknem

24 Lutego


To 24 był lutego
Poranna zrzedła mgła
O! Wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp
Turecki niosły znak

No i... znów bijatyka - no
Znów bijatyka - no
Bijatyka cały dzień
I porąbany dzień i porąbany łeb
Razem bracia aż po zmierzch.

Już pierwszy skrada się do burt
A zwie się "Goździk" i...
Z Algieru Pasza wysłał go
Żeby nam upuścił krwi.

Już następny zbliża się do burt
A zwie się "Róży Pąk"
Plunęliśmy ze wszystkich luf
Bardzo prędko szedł na dno

W naszych rękach dwa i dwa na dnie
Cała reszta zwiała gdzieś
No i jeden z nich zabraliśmy aż
Na starej Anglii brzeg.


zaczerpnięte ze strony http://www.karton.daminet.pl/teksty.html#24

A tak mniej więcej 4 lata temu, tzn.  więcej, bo dokładnie 24 lutego urodziłam Zofkę.
Oj, to był porąbany dzień.

Siekierka dla wszystkich żeglarzy, położnych i organizatorów 4 urodzin dla syren i piratów.

 No przecież śliczna była, musicie przyznać...
 ...no właśnie "była", bo kompletnie popłynęła.
Na całe szczęście był też zapasowy tort - na wypadek, gdyby jednak nie było widać - to czterolistna koniczynka. (Na tym z ośmiornicą było Sofie, bo przecież nie wystarczyło nam literek A, a nie dlatego, że jesteśmy burżujami).
Ta na torcie, to nie była jedyna ośmiornica na tej imprezie. Ostatnio mamy etap rozbierania się do rosołu, więc bałam się, że ja tu naszyję się stroju, a Mania go nie założy, ale założyła i bawiła się wspaniale.


 Można powiedzieć, że bawiła się doskonale.
 Ale przede wszystkim były czteroletnie syreny
Ogon syreny produkcji domowej. Niefotografowalny. Cudnie było.







wtorek, 21 lutego 2012

Kolczyki dotarły...

... ponieważ Mika nie prowadzi bloga pozwalam sobie przytoczyć wiadomość jaką otrzymałam mejlowo:

Witam! Baaardzo dziękuję za kolczyki! Naprawdę podziwiam bo ja jak lubię różne manualne prace to akurat do drutów i szydełka nie mogę się przekonać, a tu takie cuda można zrobić:)

Magda.

Dziękuję za wspólną zabawę.
Dziękuję również za życzenia urodzinowe. Bardzo.

 

poniedziałek, 20 lutego 2012

Cierpliwi zostaną nagrodzeni :-)

Dzięki uprzejmości pana Krzysztofa Krzemińskiego z www.fabrykapr.com 
mam dopełnienie mojego urodzinowego prezentu. 

Spieszę wyjaśnić, że jeśli kiedykolwiek miałam bzika na punkcie jakiegoś zespołu, to nigdy nie był to taki bzik, jaki ogarnął mnie na punkcie DagaDana. Najpierw usłyszałam Ich w Trójce, potem wyciągnęłam męża na koncert do Jazz Clubu w Gliwicach, a potem już się samo potoczyło... Odgrażałam się, że zostanę ich psychofanką (bo wyskoczyłam jak Filip z konopi i podarowałam Dziewczynom z zespołu wykonane przeze mnie kolczyki, które akurat przy sobie miałam), a tymczasem to Oni przyjechali za mną do Dobrodzienia, na festiwal Źródło (Międzynarodowe Spotkania Zespołów Artystycznych Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Tym razem kolczyki były wykonane już specjalnie na tę okazję. Chociaż i tym razem Mikołaj został pominięty ;-)
To spotkanie zaowocowało sekcją dziewiarską w Domu Kultury w Dobrodzieniu, która trwa do dziś, chociaż już nie pod moją opieką.

O koncercie w Kopalni Guido w Zabrzu pisałam już na blogu

Ostatnio dowiedziałam się, że Daga, Dana i Miko przyjadą znowu do Dobrodzienia na Źródło, ale okazało się również, że w dniu moich urodzin zagrają specjalny URODZINOWY KONCERT w Gliwicach (wprawdzie, nie wszyscy wiedzieli, że to są moje urodziny, ale urodzinowy, to urodzinowy, czy nie mam racji?). Fakt, że na koncert wystarczyło zdobyć bezpłatne wejściówki pozwolił mi zaprosić wszystkich przyjaciół i rodzinę i trochę podzielić się moim bzikiem. Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy z tego zaproszenia zechcieli skorzystać.

I Dziewczynom dziękuję i Mikołajowi, że wpadli na taki pomył. Nie spodziewałam się Takiego prezentu.

fot. Krzysztof Krzemiński www.fabrykapr.com
 Daga Gregorowicz - Dyrygentka/Geograf - Wulkan Energii. fot. Krzysztof Krzemiński www.fabrykapr.com

 Dana Vynnytska (w kolczykach) kompletnie wszystkich oczarowała. fot. Krzysztof Krzemiński www.fabrykapr.com

 Mikołaj Pospieszalski (bez kolczyków, za to z kontrabasem). fot. Krzysztof Krzemiński www.fabrykapr.com

 DAgADAnA. fot. Krzysztof Krzemiński www.fabrykapr.com

fot. Krzysztof Krzemiński www.fabrykapr.com
Dagmara w kolczykach nie wystąpiła, gdyż poprzednie uległy zniszczeniu, no i trochę nie pasowałyby do pięknego azjatyckiego stroju. Protokół przekazania części zamiennych w ramach naprawy gwarancyjnej - chociaż producent nie zaleca prania kolczyków. Z zasady nie robię dwóch takich samych par, więc te nie są identyczne, ale dosyć podobne, do poprzednich. A tak w ogóle to jeszcze nie są kompletne kolczyki, to już drugi wyjątek, ale z całymi nie zdążyłabym na koncert. Chyba się spodobały.

A jeśli się zastanawiacie co jeszcze wyjątkowego jest w moim rodzinnym mieście to serdecznie zapraszam na  Wystawę Zdjęć Krzysztofa Krzemińskiego.

A na koniec...bo przecież to blog o rękodziele...


Wszystkie mają po chłopoku.

niedziela, 19 lutego 2012

Niedziewiarska niedziela...

To naprawdę były huczne urodziny, więc jeszcze je troszkę poprzeżywam. Zwłaszcza, że dziś otrzymałam jeszcze jeden prezent. To znaczy jeden główny i jeszcze cudne dodatki. Dodatkiem jest na przykład szydełko tunezyjskie (ubóstwiam!!!) to ten fioletowy łepek...
A prezentem głównym przepiękny stojak na druciki i jak widać na szydełka tunezyjskie również. 
Gosiu, dziękuję.
  

Przydałaby mi się tu jakaś cudna serweteczka (czemuż nie zapisałam się na Candy  U Monique ?). Wiem doskonale dlaczego. To przez takie cztery małe rączki, które ściągają wszystko ze stołów, więc nawet obrusa nie ścielę. W sekrecie powiem Wam, że jeśli zabiorę się za serwetki, to będą na drutach.
Alicja pokazała Za Woalka takie cudeńko, że aż miło popatrzeć. No ale miała być dziś niedziewiarska niedziela.


Mam nadzieję, że wkrótce będę się mogła podzielić z Wami zdjęciami z moich piątkowych urodzin... . Jak się kiedyś wywoływało filmy to też trzeba było poczekać, prawda?
Wytrzymacie jeszcze trochę (chodzi mi o to czy wytrzymacie z tym moim rozentuzjazmowaniem, a nie czekając na relację)??
Miłej reszty weekendu.

sobota, 18 lutego 2012

A ja mam ciągle 29 :-)

Nasza lodówka po rozmrożeniu wyzionęła ducha. Obecnie nadaje się już jedynie do przyczepiania na niej obrazków dzieci i kartek urodzinowych. Poniżej ta, która doprowadziła do zorganizowania rozdawajki. 
Na wczorajszych urodzinach, które za sprawą zaproszonych gości były z pewnością najlepszymi w tej dekadzie, czułam się dokładnie "na szczycie". Mając świadomość, że "nigdy nie będę wyglądała ani czuła się lepiej".
Dzisiaj rano nie było ze mną tak źle. I prawdę powiedziawszy jestem dumna, że się odważyłam na ten krok i zdecydowałam ukończyć trzydziestkę.
Mam przyobiecane zdjęcia z wczorajszego wieczoru i jeśli będę miała zgodę autora z radością się z Wami nimi podzielę.

A oto prezent, o którym już Wam wspominałam, taki sobie wymarzyłam. Od lata chodziłam wokół ściegu i kiedy skrystalizowały się plany na wczorajszy wieczór, wiedziałam, że muszę ją (spódnico-sukienunię) w końcu zrobić.
Dziś był u nas piękny dzień. Namówiłam więc na spacer mojego mężulka (z którym wczoraj mieliśmy jeszcze przy okazji 3 rocznicę ślubu, ale te moje urodziny jakoś to wszystko przytłoczyły. Najlepszego, Kochanie! Gratuluję i dziękuję. Nie myślcie, że mój mąż czyta mojego bloga! No ale gdyby...).
Bardzo podobają mi się sesje Swetrów Doroty w plenerze. Żeby nie być posądzoną o plagiat, wybrałam nieco inny plener i zdjęłam sweter.

Jeśli wyląduję w areszcie ( za obnażanie w miejscu publicznym/za niszczenie zabytków/za podróbkę - niepotrzebne skreślić) podpiszecie jakąś petycję, żeby mi pozwolili robić na drutach...?
Sukienka jest wykonana z 100% wełny Efsun. Zużyłam na nią pięć motków i jest wykonana na okrągło - bez szwów i kłopotu. W związku z tym wzór musiałam sobie przepisać na okrągło. Musiałam również wykonać próbkę. Do tej pory nie miałam tego w zwyczaju, ale wzięłam sobie do serca, co napisała JustMe
 i wykonałam prawdziwą próbkę. Nie wczytałam się jednak wystarczająco i nie zapoznałam się ze świetnymi technikami robienia próbek na okrągło, jakie tam prezentuje, tylko zrobiłam cztery elementy wzoru zamknięte na okrągło. A tu jak blokowałam próbkę:
Na zdjęciu poniżej pofalowany wzór już na sukience, ale jeszcze przed blokowaniem.

 Prawie jak enterlac, ale robi się go dużo szybciej i według mnie ma ciekawszą lewą stronę.
 W tym miejscu mojej wypowiedzi  przecież nikt nie zauważy, że czegoś na tym zdjęciu brakuje
W kożuszku szybko się zagrzałam, zwłaszcza, że za chwilkę zjadłam pyszny obiadek u Teściówki.

A może i o torbie wypadało by kiedyś napisać.





Kolczyki już wyruszyły do Miki. Mam nadzieję, że się spodobają.

piątek, 17 lutego 2012

30 członków na 30 urodziny?

Prawie jak 1000 szkół na 1000-lecie.
No kto się do mnie dzisiaj zapisze?
Mam wyniki rozdawajki.

Urna jest do głosowania, a do losowania co jest?
Losy wykonane z banderol włóczki na moją urodzinową sukienkę.


 Że sierotka to chyba widać po bluzce.




Bardzo dziękuję wszystkim za udział
Gratuluję zwyciężczyni.
Chyba już wiadomo komu wypada się zapisać, żeby było 30 członków na 30 urodziny...
Losowanie zrobiło Mariannie taką frajdę, że chyba będę robić częściej rozdawajki.

wtorek, 14 lutego 2012

Trochę walentynkowo...

Wykopaliska.
Glista wykonana na grzebieniu dziewiarskim dla Janki Tyńskiej, autorki obu zdjęć. Stokrotki dodane przeze mnie celem ukrycia idiotycznego wyrazu twarzy. Bo glista była zamówiona zezowata, ale wyszła jakaś mało bystra i nie umiała zrobić tego zeza, więc musiałam jej pokazać.

niedziela, 12 lutego 2012

Niedziewiarskie wspomnienie z Chorzowa.

 

U nas było dziś -21st. C.
A w zeszłym tygodniu przejechaliśmy się przez Śląsk... Naszą uwagę przykuła taka scena. To nie kubeł na śmieci tylko koksiak, ale robi wrażenie.



Rozdawajka w piątek .

Zapraszam serdecznie.
Z okazji moich 30 urodzin zamierzam, komuś sprezentować parę kolczyków w wybranym niemal dowolnie kolorze.

Niedziela niedziewiarska, ale zaraz rzucam się do roboty, bo sama też muszę w czymś wystąpić.

Sobie sprezentuję spódnicę, o której marzę od lata. Muszę jakoś wyglądać, bo zapowiadają się naprawdę wyjątkowe urodziny.