A może inaczej... na pomysł umieszczenia dzieła Picassa na swetrze wpadła Jil Sander.
http://sha-ga-shaga.blogspot.com/2012/07/van-goghpicasso-monet-in-fashion.html |
Następnie wystarczyło go przerysować na kratkę.
Miałam zamiar rozpocząć pracę od góry, więc skupiłam się na właściwym umieszczeniu oczu. Niestety okazało się to trudniejsze niż sądziłam. Starannie wykonałam ściągacz od góry i pięknie dodawałam oczka na raglany... to jednak nie było to.
Ta piękna kobieta zaczynała wyglądać jak bokser, bo nos zdecydowanie uciekał jej na bok, no i osoba patrząca nie mogłaby się bezkarnie gapić jej prosto w oczy.
Przy ogromnym wsparciu Izy, sprułam wszystko, co widać powyżej i zaczęłam od nowa.
Tym razem odpuściłam sobie ściągaczy na dekolcie. Szkoda mi było czasu, jeśli miało znowu nie wyjść.. rozpoczęłam prowizorycznie. Moja rada: nigdy nie rozpoczynajcie prowizorycznie od ściągacza - kompletnie nie da się wtedy robić w odwrotnym kierunku.
Ponieważ każdą plamkę robiłam z osobnego motka, kiedy przerabiałam źrenice na samym tylko przodzie miałam osiemnaście nitek. Powinnam jeszcze napisać, że wykonywałam robótkę na okrągło, ale ze względu na intrarsję (bo tak chyba należy nazwać to, co wykonałam) musiałam zawracać. Nieźle się nakombinowałam żeby nie zszywać.
Kiedy odłączyłam oczka na rękawy i miałam jaką taką pewność, że tym razem nie skończy się pruciem zabrałam się za ściągacz na dekolcie. Całość przerabiałam na drewnianych czwóreczkach KP na ściągacz przerabiany oczkami skrzyżowanymi wybrałam metalowe 3.75, a potem drewniane 3.25. Zdecydowanie drewniaczki rządzą.
Następnie zakończyłam w niewidoczny sposób, który bardzo mi się spodobał.
Podobnie zakończyłam rękawy...
... i dolny ściągacz.
Przez moment przemknęła mi myśl, że teraz kiedy sweter jest gotowy mogłoby się zdarzyć, że włóczka zafarbuje.
Z duszą na ramieniu blokowałam sweter z ręcznikiem w środku.
Wnętrze bardzo starannie wykończyłam. Każdą niteczkę dokładnie zabezpieczyłam. Użyłam bawełnianej włóczki Drops Muskat (50 g - 100m). Miałam jedynie 6 białych moteczków oraz dwa czarne, które zużyłam niemal w całości. Chabrowego zużyłam jeden i troszkę.
Mam nadzieję, że uda mi się pokazać także zdjęcia ubranego sweterka. A konkretniej swetra założonego.