Z okazji Międzynarodowego Tygodnia Robienia Na Drutach postanowiłam nauczyć sztrykowania jednego z moich podopiecznych. Od niedawna znów pracuję w JuraParku w Krasiejowie.
Sue to Tyranozaurus Rex - z racji tego, że ma tylko po dwa paluszki u rączek nie jest specjalnie predystynowana do uprawiania rękodzieła, ale stara się bardzo i to się liczy.
Specjalnie dla niej przygotowałam druty i motek, przyznam się, że trochę zrobiłam za nią - na dobry początek.
Sue, próbuje ciekawej techniki trzymania włóczki w paszczy - oczywiście nie ma mowy o stylu kontynentalnym - za nic nie daje się namówić by owijać włóczkę na palcu. Robi typowo po amerykańsku. Widać tu, że uczenie takiego gada to wyższy stopień wtajemniczenia.
A tu moi niezastąpieni pomocnicy - Piotrek i Karol, którzy z narażeniem zdrowia (zwłaszcza psychicznego) pomagali mi instalować robótkę.
Póki co ćwiczymy oczka prawe, ale do końca tygodnia jeszcze sporo czasu.
Kulisy zakładania instalacji zdradzam tutaj.
Jesteś wielka-nauczyć robić na drutach takie gady.Wspaniały pomysł-gratulacje.Zazdroszczę wszystkim razem dziergającym bo ja sama.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :-) To się nazywa dzierganie publiczne ;-)
OdpowiedzUsuńJesteś wielka.
Pozdrawiam serdecznie.
Oplułam monitor ze śmiechu!! Fantastyczny pomysł, pozdrów dziergającą Kruszynę i Kolegów z pracy, niech się nie dziwią, bo mieć świra to całkiem dobra i zdrowa rzecz, wbrew pozorom ;)))
OdpowiedzUsuńFotka rewelacja ,brawa za pomysł i realizację
OdpowiedzUsuńhahahahahahaha...super!
OdpowiedzUsuńAle czaaad! Jesteś WIELKA!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcie jak lecisz do Panienki z drutami jest genialne :D
Wygląda uroczo :-D Lepiej niż to sobie wyobrażałam. Tylko, czy włóczka nie będzie hmmm... nie będzie zbyt zaśliniona do dziergania? ;-)
OdpowiedzUsuń:D - odlot i tyle
OdpowiedzUsuńMasakra uśmiałam się przy tym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńAle czad:))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam..park znam...ale nie robiły jak byłam tam ostatnio na drutach..a szkoda..to dopiero atrakcja!!!
OdpowiedzUsuńNo nie robiły, nie robiły... Może w przyszłym roku bakcyl się rozprzestrzeni wśród gadzinek? :-D
UsuńPopieram!!!!
UsuńWnoszę wniosek formalny, by uznać zdjęcie TR z drutami za obraz przewodni publicznego, dziergalnego święta :)
OdpowiedzUsuńooo zobaczę na własne oczy:) 20.06. jadę z dzieciakami na wycieczkę do Krasiejowa:)
OdpowiedzUsuńO! szalik Ci zrobi?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Kocham Cię za entuzjazm, jakiego nie widziano od czasów dinozaurów :D
OdpowiedzUsuńJak wspaniale mieć taką supper pomysłową koleżankę!!!! Pozdrawiam Cie i do zobaczyska :) cmok.........
OdpowiedzUsuńAha ha ha! Baśka! Kocham Cię! Jesteś szlona!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Chłopaków!
Oj wesoło mają, wesoło!
Buziaki!
aga
Heh, genialna akcja:D Gratuluję poczucia humoru!
OdpowiedzUsuńCudo!! Gratuluję pomysłowości:) Poza tym - super praca - w terenie!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie do wiary!!!
OdpowiedzUsuńNie do wiary!!!
OdpowiedzUsuńnie no jesteś niesamowita!!! buziaki! ps. do zobaczenia w Krasiejowie w lipcu!
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńBasiu jesteś jedyna i niepowtarzalna ,wręcz genialna ze swoimi pomysłami !
OdpowiedzUsuńna zdjęciu nr.2 Tyranozaurzyca wygląda na bardzo zadowoloną ze swojego nowego hobby. Łyknęła bakcyla, jak nic.
OdpowiedzUsuńByłam w tym roku w Krasiejowie!!! oj jak to daleko od Mazur !!! super rzeczy dziergasz !!! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZabawne
OdpowiedzUsuń