sobota, 7 kwietnia 2012

Zamiast jajek i baranków...

Tu gdzie spędzam Święta nie podłączę aparatu, może to i lepiej bo zaraz fotografowałabym koszyczek z piękną serwetką od Alicji. Fotografowałabym pisanki, serwetki na stole... a tak wysyłam Wam zdjęcie z Wakacji - mojej starszej córki, bo to wakacje, kiedy o Mariannie lub Dadzie (jak teraz o sobie mówi), jeszcze nie było nic wiadomo. Wysyłam Wam to zdjęcie z równie szczerymi życzeniami - dobra i pokoju. Chrystus Zmartwychwstał!!
Alleluja!

środa, 4 kwietnia 2012

Powtarzam się... ale z dumą donoszę...

... że "mamy drugie miejsce za Baranka". Takim właśnie okrzykiem przywitała mnie dziś Ola - moja chrześnica, która razem z moimi rodzonymi córeczkami wykonała prezentowanego powyżej wełnianego baranka.
"Polubiłam pracę z wełną" z ust sześciolatki to miód dla uszu matki chrzestnej, wiecie? To wprawdzie o teneryfkach, na które namówiłam ją przy okazji urodzin w styczniu, ale wypowiedziane teraz, przy przygotowaniach do wielkanocnego konkursu plastycznego.
Więc choć pod poprzednim wpisem o baranku nie znalazł się żaden komentarz zamieszczam go jeszcze raz.
Pozdrawiam.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Srebrny się ciężko fotografuje.

 Mój braciszek (obecnie lat 32) miał w przedszkolu znaczek z młotkiem. Strasznie to przeżywa. Taka trauma. Gdyby to były obcęgi to wybór zawodu byłby jakoś bardziej uzasadniony. Obcęgów nie zrobię.
Na Wojtusia z popielnika...