Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SAR. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SAR. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 maja 2016

Po tunezyjsku...

Jest tylko jeden kraj poza Polską, gdzie czułam się kiedykolwiek jak w domu. Marzyłam, że zabiorę tam kiedyś moje dzieci; nawet chciałam tam znowu z nimi zamieszkać...
Teraz to raczej nierealne. Ale to nie będzie smutny wpis...

Zapraszam Was serdecznie na:
WARSZTATY SZYDEŁKA TUNEZYJSKIEGO,
które już 4 oraz 18 maja 2016 r. poprowadzi p. Beata Kucharska
w STACJI ARTYSTYCZNEJ RYNEK. 

Rozpoczynamy o godzinie 16:30.

Przynieście ze sobą włóczkę i szydełko (rozmiar 3-6).
Dla nowicjuszy będziemy miały dostępne zestawy warsztatowe, tak więc proszę się nie zasłaniać, że niby "nie mogę na warsztaty, bo nie mam szydełka".


WAŻNA INFORMACJA: szydełko tunezyjskie to przede wszystkim sposób dziergania, którego można nauczyć się również na zwykłym szydełku.

JESZCZE WAŻNIEJSZA INFORMACJA (aczkolwiek zupełnie niesprawdzona): Na Islandii sposób dziergania, którego będziemy się uczyć określany jest mianem szydełka polskiego.

 Do zobaczenia!

poniedziałek, 30 listopada 2015

Geny, nie geny? Córka, to córka.

... czyli o tym, co robią aktorki przed spektaklem.
Czy powtarzamy rolę przed wyjściem na scenę? Nie, bo to jak powtarzać materiał przed wejściem na egzamin. No więc co zrobić? jeśli od publiczności wchodzącej na widownię oddziela nas jedynie cienka kotara?
Oczywiście, jak to w pewnym wieku czasem bywa, moja sceniczna córka,obserwując mnie sztrykującą przed spektaklem deklarowała, że absolutnie się za robótki nie weźmie. I była konsekwentna w swoim postanowieniu do momentu, kiedy otrzymała zrobiony na palcach szalik... będą z niej ludzie.

Po występie w Teatrze Żelaznym, jak na prawdziwą gwiazdę przystało, w garderobie czekały na mnie gołębie. A konkretniej gołąbki.

Zupełnie nie mam pojęcia dlaczego akurat w dniu, w którym występowaliśmy na fb Teatru pojawiło się takie zdjęcie
z podpisem: Specjalna Pełnomocniczka Dyrektora Naczelnego Teatru Żelaznego do spraw Odzieży Służbowej (Magister Ewelina Szydełko) w trakcie pracy pod pilnym okiem Dyrektora.....

Czy nie sądzicie, że mgr Ewelina powinna jednak zmienić nazwisko?

Wcale nie czuję, żebym jakoś odbiegała od tematu posta...

Uwielbiam obserwować jak rodzi się zamiłowanie do rękodzieła, a już szczególnie do dziergania. Właśnie na dzisiejszym spotkaniu w Stacji Artystycznej Rynek pojawiły się kolejne Panie! Jak się od razu okazało opowiadałam kiedyś w parku jednej z nich, którą znałam bardzo przelotnie o mojej pasji -wtedy wydawało się jej to zupełną abstrakcją. A kiedy i ją w końcu siekło zastanawiała się jak mnie odnaleźć. I proszę! Dałyśmy radę się spotkać.

Co ciekawe: innym razem pozwoliłam sobie zwrócić jej uwagę, by nie karmiła gołębi, gdyż to latające szczury. A teraz mi się gołębi do garderoby zachciewa. Jak to człowiek nigdy nie wie co go czeka!


Nie zawsze, ale czasem można przeczytać artykuł tutaj.

To takie miłe, kiedy ktoś docenia starania i ciężką, trzymiesięczną pracę. Chociaż momentami zdawało mi się, że do tej roli przygotowywałam się przez okrągłe dziewięć miesięcy. Powyższe zdjęcie zrobił kolega Krzysztof jeszcze podczas próby. To skandal, że moja bohaterka nie ma imienia...

Czego można się dowiedzieć o sobie z internetu?
... że jednak czasem się w spektaklu uśmiecham :-).

Od przyszłego tygodnia wracam do rękodzieła i tyle! I żeby nie zaczynać od zaległości to muszę Wam pokazać torbę na laptop z włóczki Spaghetti.
Zupełnie nie wiem jak wpadłam na to, żeby sfotografować ją na parkomacie?
Skarpety:
Tylko raczej nie wypada, żeby były różnie zakończone, nawet jeśli są jedynie dla mnie. Więc któraś z nich pójdzie do sprucia, ale jeszcze nie wiem która.

Śląski strój regionalny w wykonaniu...
Skrzydlatego Geparda, który towarzyszył Mumii na Balu Strachy na Lachy.




Taka klamra. W końcu Córki to Córki!
Chowcie się!