Nie będzie niczym odkrywczym, jeśli napiszę, że dzierganie wciąga. Pewnie jak każda forma rękodzieła. Ale jest coś takiego w robótkach, czego nie można sobie w pewnym momencie odmówić. Często słyszę, że powinnam sprzedawać swoje wyroby... może powinnam.
Dużo bardziej zależy mi jednak na promowaniu samego robienia na drutach. To właśnie miała na celu akcja z Sue. Poniższe zdjęcie można by zatytułować - "Z wyczuciem stylu to się trzeba urodzić" - mam nadzieję, że dalsze fotografie uzasadnią nieco mój gustowny ubiór.
Między 8 a 16 czerwca 2013 r. osoby które odwiedziły JuraPark w Krasiejowie, gdzie spotkać można tego budzącego grozę padlinożercę, mogły dowiedzieć się, że warto rozwijać w sobie pasję.
Sue wytrwała do końca Międzynarodowego Święta Dziergania. Nie poddała się, mimo, że wiatr i ptaki pozrzucały jej oczka z drutów.
Mam nadzieję, że tego nie przeczyta, ale nie była najzdolniejszą z moich uczennic. Technika memlania włóczki nie sprawdza się zupełnie. Poza tym zupełnie nie sprzyjała nam pogoda. Jeszcze zanim z Piotrkiem i Karolem zamontowaliśmy instalację długo padało.
Na co dzień staram się w pracy nie wywyższać ;-).
Rozmoknięte iły kajprowe, które nadają otoczeniu w JuraParku w Krasiejowie charakterystyczne czerwonawe zabarwienie, sprawiły, że już samo dotarcie do T-Rexa przysporzyło nam kłopotów. Nie mówiąc już o późniejszym myciu obuwia.
Osobom, które przygotowują się do takich projektów z całego serca polecam zabranie drabiny - i nie chodzi wyłącznie o montaż. Jest też na czym postawić aparat by zrobić zdjęcie z samowyzwalacza. Jeśli jednak macie do czynienia z iłami nie liczcie na to, że odbiegniecie daleko od aparatu.
Drabina przydaje się co leniwszym do przechodzenia przez barierki - oczywiście turyści nie powinni przechodzić chociażby z uwagi na czystość butów, ale przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa (eksponatów).
O pomoc przy demontażu nie miałam sumienia prosić kolegów. Jest jednak taki jeden facet, który przysięgał kiedyś, że będzie mnie wspierał itd. Wprawdzie mowy nie było w tej przysiędze o oporządzaniu sztrykujących dinozaurów... ale może można to jakoś podciągnąć. Celem uniknięcia afery o czyszczenie butów namówiłam Pana Męża do włożenia gustownych kaloszków.
Jakież było moje zdziwienie i poirytowanie ubranego w wysokie kalosze, kiedy okazało się, że po trzech dniach bez opadów iły kajprowe wyglądają tak:
Foch za kalosze? Gdzież by tam! No może troszkę.
Jeszcze raz dziękuję za Wasz entuzjazm wykazany w komentarzach! Bardzo dziękuję. W Światowym Tygodniu Dziergania planowałam zorganizować imprezę plenerową w JuraParku, niestety lokalne podtopienia i w gruncie (hihi) rzeczy fatalna pogoda, odwiodły mnie od tego pomysłu. Może w przyszłym roku!
Pozdrawiam, B.
środa, 26 czerwca 2013
niedziela, 23 czerwca 2013
Gady, gady! Szalona jazda!
Fascynują mnie nie tylko wymarłe gady. Tu przedstawiam Johnn'ego.
Johnny powstał dla Jaśka - naszego gapowicza na Spotkaniach robótkowych w Czekoladziarni. Jego Mama przemycała go od jakiegoś czasu pod swetrem, a ponieważ chciałyśmy, żeby miał pamiątkę z tych naszych spotkań, w których chcąc nie chcąc uczestniczyć musiał, wykonałyśmy dla niego maskotę.
Może i węże nie uchodzą za specjalnie sympatyczne zwierzątka, ale właśnie w chińskim kalendarzu jest rok węża, więc uznałyśmy, że taki składkowy (niemal każdy fragment wykonała inna z nas) upominek może się świetnie nadać na prezent z okazji narodzin.
Od narodzin Jasia mija już drugi miesiąc, ale przez całe mnóstwo czynników zewnętrznych nie udało mi się jeszcze pochwalić naszym gadem.
No i nie napisałam jeszcze, że gdyby, nie nagłe pojawienie się Johnn'ego największym wydarzeniem byłyby odwiedziny Oli, która na nasze spotkanie przyleciała aż z Norwegii. Chociaż przy okazji udało jej się również odwiedzić rodzinę. Pozdrawiamy!!
PS: Ostatnio na moim blogu zaczęło pojawiać się niezwykle dużo spamu, dlatego zmuszona jestem wprowadzić weryfikację obrazkową - obiecuję, że tylko na jakiś czas. Nie zrażajcie się, proszę!! Każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy i dalszego pisania, a Wasze opinie na temat Sue z poprzedniego posta, dodały mi skrzydeł. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i chociaż w lecie nie pisuję tak często jak bym chciała, cieszę się, że ze mną jesteście. Pozdrawiam, B.
Johnny powstał dla Jaśka - naszego gapowicza na Spotkaniach robótkowych w Czekoladziarni. Jego Mama przemycała go od jakiegoś czasu pod swetrem, a ponieważ chciałyśmy, żeby miał pamiątkę z tych naszych spotkań, w których chcąc nie chcąc uczestniczyć musiał, wykonałyśmy dla niego maskotę.
Może i węże nie uchodzą za specjalnie sympatyczne zwierzątka, ale właśnie w chińskim kalendarzu jest rok węża, więc uznałyśmy, że taki składkowy (niemal każdy fragment wykonała inna z nas) upominek może się świetnie nadać na prezent z okazji narodzin.
Od narodzin Jasia mija już drugi miesiąc, ale przez całe mnóstwo czynników zewnętrznych nie udało mi się jeszcze pochwalić naszym gadem.
No i nie napisałam jeszcze, że gdyby, nie nagłe pojawienie się Johnn'ego największym wydarzeniem byłyby odwiedziny Oli, która na nasze spotkanie przyleciała aż z Norwegii. Chociaż przy okazji udało jej się również odwiedzić rodzinę. Pozdrawiamy!!
PS: Ostatnio na moim blogu zaczęło pojawiać się niezwykle dużo spamu, dlatego zmuszona jestem wprowadzić weryfikację obrazkową - obiecuję, że tylko na jakiś czas. Nie zrażajcie się, proszę!! Każdy komentarz jest dla mnie motywacją do dalszej pracy i dalszego pisania, a Wasze opinie na temat Sue z poprzedniego posta, dodały mi skrzydeł. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i chociaż w lecie nie pisuję tak często jak bym chciała, cieszę się, że ze mną jesteście. Pozdrawiam, B.
sobota, 8 czerwca 2013
Wszyscy dziergamy! A jak wszyscy, to wszyscy!
Z okazji Międzynarodowego Tygodnia Robienia Na Drutach postanowiłam nauczyć sztrykowania jednego z moich podopiecznych. Od niedawna znów pracuję w JuraParku w Krasiejowie.
Sue to Tyranozaurus Rex - z racji tego, że ma tylko po dwa paluszki u rączek nie jest specjalnie predystynowana do uprawiania rękodzieła, ale stara się bardzo i to się liczy.
Specjalnie dla niej przygotowałam druty i motek, przyznam się, że trochę zrobiłam za nią - na dobry początek.
Sue, próbuje ciekawej techniki trzymania włóczki w paszczy - oczywiście nie ma mowy o stylu kontynentalnym - za nic nie daje się namówić by owijać włóczkę na palcu. Robi typowo po amerykańsku. Widać tu, że uczenie takiego gada to wyższy stopień wtajemniczenia.
A tu moi niezastąpieni pomocnicy - Piotrek i Karol, którzy z narażeniem zdrowia (zwłaszcza psychicznego) pomagali mi instalować robótkę.
Póki co ćwiczymy oczka prawe, ale do końca tygodnia jeszcze sporo czasu.
Kulisy zakładania instalacji zdradzam tutaj.
środa, 5 czerwca 2013
Slot Art Festival
Z dumą donoszę, że już niedługo, bo 9-13 lipca, moje warsztaty robótek na palcach odbędą się w ramach Slot Art Festivalu w Lubiążu koło Wrocławia. Zapraszam serdecznie!!
Slot
Art
Festival
2013
Lubiąż k/Wrocławia 9-13 lipca 2013
www.slot.art.pl
Lubiąż k/Wrocławia 9-13 lipca 2013
www.slot.art.pl
W
dniach
9-13
lipca
2013
odbędzie
się
XXI
edycja
Slot
Art
Festival.
Festiwal
to
8
scen
muzycznych,
dziesiątki
warsztatów
artystycznych,
kino,
wystawy,
scena
literacka,
prezentacje
organizacji
pozarządowych,
wykłady,
spotkania
autorskie.
Festiwal
to
jednak
dużo
więcej
– specyficzna
synergia
wszystkich
tych
elementów,
przyciągająca
ciekawych
ludzi,
możliwość
spotkań
i
rozmów,
miejsce
tryskające
nieokiełznaną
twórczą
energią.
A
wszystko
to
dzieje
się
w
niezwykłych
wnętrzach
XVII-wiecznego
pocysterskiego
zespołu
klasztornego
w
Lubiążu
pod
Wrocławiem,
w
którym
na
pięć
lipcowych
dni
rozkwitają
kafejki,
kluby
muzyczne
i
happeningi.
Na
dużej
scenie
festiwalu
zagrają
m.in.
Marika,
Armia,
Ścianka,
Maleo
Reggae
Rockers
oraz
Paula
i
Karol.
Scena
HC/Punk
to
legendy
polskiego
undergroundu,
m.in.
Inkwizycja
z
charyzmatycznym
Dariuszem
Eckertem
i
Hard
To
Breathe
– obecnie
jeden
z
najdłużej
działających
zespołów
warszawskiej
sceny
hardcore
punk.
Scena
klubowa
oferuje
całonocne
szaleństwa
w
klasztornych
podziemiach
przy
rytmach
nufunk,
house
poprzez
cięższe
gatunki
muzyki
klubowej
jak
breakbeat,
dubstep,
drum
and
bass
do
future
bass.
Miłośnicy
bardziej
refleksyjnych
nastrojów
spotykają
się
w
klimatycznej
katedrze,
gdzie
scena
doświadczalna
serwuje
melancholijne
brzmienia
kojarzące
się
z
dokonaniami
skandynawskich
artystów
– tu
m.in.
zagra
Fismoll.
Mała
scena
to
konkurs
młodych
kapel,
jest
także
scena
unplugged
i
reggae
tent.
Ważną
atrakcją
festiwalowych
nocy
jest
kino.
W
tym
roku
w
kinie
m.in.
Imagine
Andrzeja
Jakimowskiego,
nagradzany
Powrót
Andrieja
Zwiagincewa
i
Co
wiesz
o
Elly
irańskiego
reżysera
Asgara
Fahradiego,
którego
Rozstanie
otrzymało
Oskara
za
najlepszy
film
nienglojęzyczny
w
2012
r.
Mimo
zmęczenia
całonocnymi
szaleństwami,
warto
wstać
wcześnie
i
wziąć
udział
w
festiwalowym
życiu
już
od
przedpołudnia.
Na
uczestników
czekają
dziesiątki
warsztatów
manualnych,
muzycznych,
sportowych
i
scenicznych.
Jeśli
chcesz
nauczyć
się
kaligrafii,
tricków
z
yoyo,
śpiewu
alikwotowego,
gry
na
łyżkach,
błysnąć
w
towarzystwie
umiejętnościami
kuglarskimi
bądź
tanecznymi
– warsztaty
to
coś
dla
Ciebie.
A
jeśli
chcesz
się
po
prostu
zrelaksować
– wybierz
tor
skimboardowy
i
skate
rampę
przygotowane
przez
ekipę
MSP
Extreme.
Równocześnie
uczestnicy
mogą
wybrać
się
na
jeden
z
kilku
wykładów
poruszających
tematy
społeczne,
kwestie
związane
z
rozwojem
osobistym
i
sztuką.
Swój
udział
w
festiwalu
potwierdzili
m.in.
Robert
Friedrich
– Litza
– lider
Luxtorpedy,
człowiek-instytucja
polskiej
sceny
rockowej,
Krzysztof
Czyżewski
– Animator
kultury,
eseista,
tłumacz,
dyrektor
Ośrodka
„Pogranicze
– sztuk,
kultur,
narodów”
w
Sejnach,
w
latach
2012-2013
dyrektor
artystyczny
projektu
ESK
2016.
Patronat
honorowy
nad
festiwalem
objęli
m.in.
Minister
Kultury,
ESK
2016
i
Wojewoda
Dolnośląski.
Patronat
medialny
objęli
EMPiK
i
rbl.tv.
Informacja
dla uczestników / bilety: