Z Ewą z Książki, drutów i czegoś jeszcze spotkałyśmy się w ubiegły czwartek. Przywitała mnie cudownym bukietem czerwonych róż (są tak cudne, że musiałam wziąć na piątek wolne, żeby na nie patrzeć - ciągle się trzymają). Na zdjęciu, które dostałam jak wszystkie tu od Ewy właśnie, prezentuję się na tle dożynkowych bab, które w tym roku w Krasiejowie odziane były w makrodzianinę.
Przed wycieczką miałyśmy chwilkę na kawę i obejrzenie rekonstrukcji dinozaurów w wersji dla dzieci. Tak się jakoś ułożyło, że grupa, z którą zwiedzaliśmy park była polsko-ukraińska, więc moja miłość do DagaDany prątkuje.
Spodnie z przodu ;-) hihi |
Tu na tle pawilonu, od którego zaczęła się moja miłość do Krasiejowa...
Ogromnie miło było mi gościć laureatów. I nie zdradzę chyba tajemnicy, jeśli napiszę, że Ewa już planuje przyjazd na nasze spotkania do Czekoladziarni. Ziarno padło więc na podatny grunt.
Do zobaczenia!!